Reżyser o filmie: "Gdyby Szekspir dożył czasów nowożytnych - niewykluczone, że osadziłby akcję "Tytusa Andronicusa", swojej najbardziej krwawej ze sztuk, w górach Jugosławii albo na Kielecczyźnie czy Sądecczyźnie, uznając, że właśnie na tych terenach w latach 1943-44 realizowało się apogeum najkrwawszej z wojen w dziejach świata. I choć w powszechnej opinii militarnym znaczeniem zostały obarczone zupełnie inne miejsca-symbole, jak plaża Omaha, Monte Casino czy Kursk, to dla Szekspira może właśnie gęsty bukowy las niedaleko Sącza byłby przestrzenią wartą literackiego uwiecznienia. A dlaczego? Bo w tym lesie toczyła się masakra, która kpiła z konwencji genewskiej i z zasad honoru, która przybrała postać pierwotnej rzezi, gdzie jedynym stosowanym przykazaniem było: oko za oko, ząb za ząb... Tak mogła wyglądać wojna z krwawych podań i legend i tak wyglądała walka partyzancka z czasów ostatniej wojny".